- Ma się rozumieć! - Wydyszałem wciąż siedząc na ziemi. Chyba
złamałem sobie żebro podczas upadku... Bolało jak diabli, ale za jakieś dwie
minuty powinno przestać... Kości zrastały się w bardzo szybkim tempie. Niestety
z głupoty Willa się już chyba nie uleczę. - Miło mi poznać! Przepraszam, że nie
wstałem i nie przywitałem się tak jak przystało... ale czuje się trochę
połamany. - Uśmiechnąłem się do dziewczyny. W końcu to, że jesteśmy
potencjalnymi wrogami, nie mogło zmienić tego, że jestem dżentelmenem...
Dziewczyna podeszła do mnie i pomogła mi wstać.
- Nie jesteś taki jak myślałam. - Powiedziała. Ręka jej się trochę
trzęsła. Widocznie się bała. Pocałowałem ją w dłoń, a potem przykryłem ją swoją
ręką.
- Nie bój się Asami. W moim Pałacu, na pewno nic ci się nie
stanie. Pomimo iż jesteśmy z dwóch zupełnie innych światów... To jestem pewien,
że się dogadamy... - Uśmiechnąłem się do niej. Jej ręka przestała drżeć.
Puściłem ją. - Gorzej może być z Willem... on jest... jedyny w swoim rodzaju...
- Will? - Zapytała. W tej chwili z pokoju obok wyszedł William. Od
razu podbiegł do naszej trójki.
- Ktoś mnie wołał!? I... Kto to jest?
<Will?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz