Dziwny jest ten mały koleś, ale z każdą
chwilą zauważam coraz bardziej, że jest podobny do mnie~! Skończyłem trenować i
wszedłem do domku, musiałem się wykąpać b naprawdę się przeziębię. Lucek
siedział sobie na fotelu i myślał. Przypomina mi trochę mnie jak byłem mały~!
Znaczy się ja na koncie miałem wtedy już wiele zabójstw i spore kontakty w
mafii, ale i tak jest podobny~!
- Co porabiasz mały~?- uśmiechnąłem się do niego.
- Siedzę.
- Widzę, że siedzisz~! Ale co oprócz tego~?
Spojrzał na mnie wielkimi oczami pełnymi nadziei.
- Pamiętasz mamę?
- Pamiętam, oddała mnie gdy miałem chyba 4 lata.. Oddałaby mnie wcześniej ale dziadek jej nie pozwalał, dopiero gdy umarł to zrobiła~!- uśmiechnąłem się.
- Lubisz mnie?
Standardowe pytanie dzieci...
- Jesteś okej, nie przeszkadzasz mi~!
- Myślałem, że będziesz szczęśliwy jak mnie spotkasz.- zasmucił się.
- Słuchaj młody, ja nie wiedziałem, że ty istniejesz, przyszedłeś w nocy, zacząłeś wpieprzać się w moje życie i każesz tak od razu być szczęśliwym? Na to trzeba czasu~!
Uśmiechnął się szeroko.
- Nigdy cię nie opuszczę!
- Spoko~! Siedź ile chcesz~!- zachichotałem i poszedłem do łazienki.
Nawet pasował mi ten bachorek, trochę przerażało mnie to, że zaczął mi wymyślać plan dnia, ale da się wytrzymać~! Jak coś to go przywiążę do łóżka~!
Po szybkim prysznicu ubrałem się w świeże ciuchy i wyszedłem z łazienki. Zastanawiałem się kiedy Xsweuś przyjedzie...
W sumie to nie mam już nic do roboty bo młody mi zlecenia odwołał... Usiadłem na fotelu i ciężko westchnąłem. Nudno mi~!
Zaraz potem przyszedł Lucjan ujebany w jakiejś farbie czy czymś.. Wdrapał mi się na kolana i przytulił się do mnie, dziwnie było tak trzymać kogoś mniejszego na kolanach~! Wziąłem kosmyk jego włosów i przyjrzałem się substancji, to była żywica...
- Jesteś ujebany w żywicy...- mruknąłem, złapałem go mocniej za ramiona i wstałem.- Idziesz do wanny młody człowieku~!
[Lucek? XD]
- Co porabiasz mały~?- uśmiechnąłem się do niego.
- Siedzę.
- Widzę, że siedzisz~! Ale co oprócz tego~?
Spojrzał na mnie wielkimi oczami pełnymi nadziei.
- Pamiętasz mamę?
- Pamiętam, oddała mnie gdy miałem chyba 4 lata.. Oddałaby mnie wcześniej ale dziadek jej nie pozwalał, dopiero gdy umarł to zrobiła~!- uśmiechnąłem się.
- Lubisz mnie?
Standardowe pytanie dzieci...
- Jesteś okej, nie przeszkadzasz mi~!
- Myślałem, że będziesz szczęśliwy jak mnie spotkasz.- zasmucił się.
- Słuchaj młody, ja nie wiedziałem, że ty istniejesz, przyszedłeś w nocy, zacząłeś wpieprzać się w moje życie i każesz tak od razu być szczęśliwym? Na to trzeba czasu~!
Uśmiechnął się szeroko.
- Nigdy cię nie opuszczę!
- Spoko~! Siedź ile chcesz~!- zachichotałem i poszedłem do łazienki.
Nawet pasował mi ten bachorek, trochę przerażało mnie to, że zaczął mi wymyślać plan dnia, ale da się wytrzymać~! Jak coś to go przywiążę do łóżka~!
Po szybkim prysznicu ubrałem się w świeże ciuchy i wyszedłem z łazienki. Zastanawiałem się kiedy Xsweuś przyjedzie...
W sumie to nie mam już nic do roboty bo młody mi zlecenia odwołał... Usiadłem na fotelu i ciężko westchnąłem. Nudno mi~!
Zaraz potem przyszedł Lucjan ujebany w jakiejś farbie czy czymś.. Wdrapał mi się na kolana i przytulił się do mnie, dziwnie było tak trzymać kogoś mniejszego na kolanach~! Wziąłem kosmyk jego włosów i przyjrzałem się substancji, to była żywica...
- Jesteś ujebany w żywicy...- mruknąłem, złapałem go mocniej za ramiona i wstałem.- Idziesz do wanny młody człowieku~!
[Lucek? XD]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz