Cóż, od niedawna jestem poza domem i szukam mojej kuzynki
Asami. Szedłem przez las, spoglądałem na królika który sobie kica. Wyciągnąłem
z torby kolejną paczkę pianek i zacząłem zajadać z smakiem. Nie lubię lasu bo
mam słabą w nich orientację. Jednak latać mi się nie chce. Jednak po chwili
dostrzegłem zamek, jako że spać mi się chciało a w lesie nie zmrużę oka bo
jeszcze coś mnie zje, wszedłem do środka. Na powitanie ktoś się na mnie rzucił.
-Siva-chan!- rozpoznałem ten głos.
-Asami nareszcie znalazłem...- odwzajemniłem uścisk. Ona się po chwili odkleiła.
-Ale urosłeś.- pogłaskała mnie po głowie. Ja pokiwałem głową, rozejrzałem się.
-Chcę z tobą zamieszkać. Tutaj mieszkasz?- zapytałem.
-Tak, razem z Willem, Xsawierem i Tin...- uśmiechnęła się szeroko.
-Możesz do nas dołączyć!- powiedziała lekko piskliwe.
-Tak, a kto to jest?- spojrzałem na smoczą dziewczynę.
-To jest Tinea, moja partnerka...- zrobiła się czerwona. A mnie aż powaliło, jednak nie było to pomnie widać.
-Ciesze się że Asami-chan ma kogoś kogo kocha...- powiedziałem szczerze.
-Jesteś kochany, wybierz sobie sypialnie dobrze?- przytuliła mnie znowu.
-Dobrze, nie będę przeszkadzał bo jestem śpiący...- ziewnąłem. I ruszyłem po schodach. Dostrzegłem drzwi na końcu korytarza gdy weszłam dostrzegłem duże łoże i komodę, do tego szafę i póki. Na prawo były drugie drzwi gdzie była łazienka. Rzuciłem się na posłanie i zasnąłem. Było taki miło i przyjemnie jednak poczułem jak ktoś mnie budzi.
<Ktoś?>
-Siva-chan!- rozpoznałem ten głos.
-Asami nareszcie znalazłem...- odwzajemniłem uścisk. Ona się po chwili odkleiła.
-Ale urosłeś.- pogłaskała mnie po głowie. Ja pokiwałem głową, rozejrzałem się.
-Chcę z tobą zamieszkać. Tutaj mieszkasz?- zapytałem.
-Tak, razem z Willem, Xsawierem i Tin...- uśmiechnęła się szeroko.
-Możesz do nas dołączyć!- powiedziała lekko piskliwe.
-Tak, a kto to jest?- spojrzałem na smoczą dziewczynę.
-To jest Tinea, moja partnerka...- zrobiła się czerwona. A mnie aż powaliło, jednak nie było to pomnie widać.
-Ciesze się że Asami-chan ma kogoś kogo kocha...- powiedziałem szczerze.
-Jesteś kochany, wybierz sobie sypialnie dobrze?- przytuliła mnie znowu.
-Dobrze, nie będę przeszkadzał bo jestem śpiący...- ziewnąłem. I ruszyłem po schodach. Dostrzegłem drzwi na końcu korytarza gdy weszłam dostrzegłem duże łoże i komodę, do tego szafę i póki. Na prawo były drugie drzwi gdzie była łazienka. Rzuciłem się na posłanie i zasnąłem. Było taki miło i przyjemnie jednak poczułem jak ktoś mnie budzi.
<Ktoś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz