- Tak~!- odwróciłem się do
niego.- Tak~! Tak~! Tak~!
Xsewuś uśmiechnął się i pocałował namiętnie w usta.
- Nie przypal tego jedzenia skarbie.
Odwróciłem się znowu i z wielkim uśmiechem na twarzy dokończyłem smażenie. Wyłożyłem to potem na talerz i wcisnąłem demonowi.
- Nie jest niebieskie ani zielone, nie jest też przypalone, więc powinno być jadalne~!
- Jak coś, to będziesz się mną opiekował.- cmoknął mnie w policzek i usiadł na fotelu.
- Ależ oczywiście~!- podskoczyłem z radości.- I przebiorę się za pielęgniarkę~!
Zaśmiał się.
- Muszę w najbliższym czasie się przeziębić.
- Lepiej nie~! Nie chce byś cierpiał~!
- A co do tej przeprowadzki.... To przyjdę jutro z bagażami.
- Pomóc ci?
Patrzyłem jak je, chyba mu smakowało chociaż nie byłem mistrzem świata w gotowaniu. Kiedyś nawet przypaliłem wodę~! Nie pytajcie się bo nie wiem jak~!
- Nie, poradzę sobie.
- Ja chce już jutro~!
Xsawier skończył jeść, odłożył talerz do zlewu i usiadł ponownie na fotelu, oczywiście ja wgramoliłem mu się na kolana~!
Reszta dnia minęła nam na rozmowie, śmianiu się, całowaniu i tak dalej, czyli tak jak było kiedyś. Wieczorem Xsewuś poszedł, a raczej poleciał do swojego zamku. No, a ja poszedłem spać~! W nocy zaś przyszedł do mnie Lucek.
Xsewuś uśmiechnął się i pocałował namiętnie w usta.
- Nie przypal tego jedzenia skarbie.
Odwróciłem się znowu i z wielkim uśmiechem na twarzy dokończyłem smażenie. Wyłożyłem to potem na talerz i wcisnąłem demonowi.
- Nie jest niebieskie ani zielone, nie jest też przypalone, więc powinno być jadalne~!
- Jak coś, to będziesz się mną opiekował.- cmoknął mnie w policzek i usiadł na fotelu.
- Ależ oczywiście~!- podskoczyłem z radości.- I przebiorę się za pielęgniarkę~!
Zaśmiał się.
- Muszę w najbliższym czasie się przeziębić.
- Lepiej nie~! Nie chce byś cierpiał~!
- A co do tej przeprowadzki.... To przyjdę jutro z bagażami.
- Pomóc ci?
Patrzyłem jak je, chyba mu smakowało chociaż nie byłem mistrzem świata w gotowaniu. Kiedyś nawet przypaliłem wodę~! Nie pytajcie się bo nie wiem jak~!
- Nie, poradzę sobie.
- Ja chce już jutro~!
Xsawier skończył jeść, odłożył talerz do zlewu i usiadł ponownie na fotelu, oczywiście ja wgramoliłem mu się na kolana~!
Reszta dnia minęła nam na rozmowie, śmianiu się, całowaniu i tak dalej, czyli tak jak było kiedyś. Wieczorem Xsewuś poszedł, a raczej poleciał do swojego zamku. No, a ja poszedłem spać~! W nocy zaś przyszedł do mnie Lucek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz