środa, 4 grudnia 2013

Od Williama cd Xsawiera

- Tak~!- odwróciłem się do niego.- Tak~! Tak~! Tak~!
Xsewuś uśmiechnął się i pocałował namiętnie w usta.
- Nie przypal tego jedzenia skarbie. 
Odwróciłem się znowu i z wielkim uśmiechem na twarzy dokończyłem smażenie. Wyłożyłem to potem na talerz i wcisnąłem demonowi.
- Nie jest niebieskie ani zielone, nie jest też przypalone, więc powinno być jadalne~!
- Jak coś, to będziesz się mną opiekował.- cmoknął mnie w policzek i usiadł na fotelu. 
- Ależ oczywiście~!- podskoczyłem z radości.- I przebiorę się za pielęgniarkę~! 
Zaśmiał się.
- Muszę w najbliższym czasie się przeziębić.
- Lepiej nie~! Nie chce byś cierpiał~! 
- A co do tej przeprowadzki.... To przyjdę jutro z bagażami. 
- Pomóc ci?
Patrzyłem jak je, chyba mu smakowało chociaż nie byłem mistrzem świata w gotowaniu. Kiedyś nawet przypaliłem wodę~! Nie pytajcie się bo nie wiem jak~!
- Nie, poradzę sobie. 
- Ja chce już jutro~! 
Xsawier skończył jeść, odłożył talerz do zlewu i usiadł ponownie na fotelu, oczywiście ja wgramoliłem mu się na kolana~! 
Reszta dnia minęła nam na rozmowie, śmianiu się, całowaniu i tak dalej, czyli tak jak było kiedyś. Wieczorem Xsewuś poszedł, a raczej poleciał do swojego zamku. No, a ja poszedłem spać~! W nocy zaś przyszedł do mnie Lucek.

Brak komentarzy: