poniedziałek, 16 grudnia 2013

Od Tiney - "Prawdziwe ja" cz.4

Szybikm krokiem kierowałam się przez korytarze do mojego pokoju
-Tine...- przy drzwiach stał jakiś młokos i chciał coś ode mnie, ale nie miałam zamiaru teraz go słuchać. Brutalnie zakryłam ręką jego twarz po czym cisnęłam jego głową o ściane. Chłopak osunął się na ziemie a ja zatrzasnęłam za sobą drzwi. Ręce mi się trzęsły, kopnęłam stolik w pokoju który poleciał w powietrze, kopnęłam go po raz drugi z powietrza i rozsypał się w drzazgi uderzając o ścianę.
-K***A!!!- przeklęłam głośno uderzając pięścią w ścianę, po kłykciach spłynęła krew, a w murze pozostała spora dziura. Usiadłam na łóżku chowając głowę z dłoniach.
-Co się ze mną dzieje?- załkałam, nie mogłam jej zabić, nawet gdy połamałam jej stopy i skrzydła nadal nie mogłam jej zabić. Dlaczego? Te obrazy, czemu pokazała mi te kłamstwa? Czemu kłamała? Co tu jest k***a grane? zaczęłam uspokajać oddech aby móc się skupic. To była moja pierwsza porażka, pierwsza w całym moim życiu. Dostałam dziecinnie proste zadanie. Dlaczego nie dałam rady go wykonać? usłyszałam pukanie do drzwi
-Zostawcie mnie!- wydarłam się, mimo to do środka wszedł Jaskier
-Wszystko dobrz...- nie skończył bo zerwałam się z łózka i uderzyłam go w twarz, jednak on zablokował cios
-powiedziałam! Wypier****j stąd!- uderzyłam go ogonem wypychając za drzwi. Zatrzasnęłam je z hukiem i dodatkowo wytworzyłam ścianę z cienia aby znów nie wszedł. Co się ze mną dzieje?! Złapałam się za głowę i wrzasnęłam. Czułam jakby coś rozsadzało mi czaszkę. Ostatnia misja... przypomniałam sobie. Musze wiedzieć co się działo na ostatniej misji. Jaskier! On wie! otworzyłam drzwi ale on zniknął
-Gdzie jesteś skurwysynu?!- z wściekłością rozejrzałam się po korytarzu. Nagle jeden z moich braci przebiegł przez korytarz z krzykiem "Intruzi!!!". Czyżby przyszli się zemścić? Ci których miałam zabić? Tym razem... tym razem na pewno zginą! Zacisnęłam żeby w złości i ruszyłam w stronę z której nadbiegł tamten. Znajdę ich i zabije! Czułam jak dusza smoka krzyczy, ale nie wiem czy mnie po wstrzymywała czy zagrzewała do walki. Musze ich zabić! tylko to dźwięczało w mojej głowie. Musze! Wybiegłam zza rogu i zobaczyłam te dziewczyn Asami!
-Wiedziałam że przeżyjesz- moja twarz wykrzywił szatański uśmiech, a serce przepełniła mroczna żadna mordu. Nie rozumiałam co się ze mną działo. Od zawsze nalezałam do tej instytucji. Ale czegoś takiego jeszcze nie czułam, jak gdyby ktoś zaczął przejmować nade mną władze.

<Asami?>

Brak komentarzy: