środa, 4 grudnia 2013

Od Tiney C.D Asami

-hm...Moze znów poćwiczymy?- zaproponowałam
- nieee...bolą mnie mięśnie. Czuję się jak bym wróciła do Akademi Anioła Stróża.-zajęczała- Też było tam masę treningów ale możemy coś poćwiczyć.
-jak nie chcesz to nie zmuszam, ja będe ćwiczyć a ty mozesz obserwować
- Nie! ja chce razem z tobą- podskoczyła
- No to do roboty, zrobimy lajtowo-
ustawiłysmy sie gotowe do walki
-Zaczynam!- krzyknełam i wykonałam kopniecie, asami uniknela zdeżenia z moją noga ,ale nie dalam jej czasu na odpoczynek, wykonałam kolejne kopniecie jedno po drugim
- Hai!- zaraz po uniku dziewcyna zaatakował po zewnetrznej
zdążyłam zablokować jej cios, ona zręcznie zlapała mnie za nadgarstek i wykręciła ramie na plecy
-Akuku!- krzyknełam gdy mój ogon ją podcioł
teraz lezała na ziemi głosno sie smiejąc
- to nie fair ja nie mam ogona!- Zawołała nie przestają sie smiać
-ja go mam- zamknełam oczy odchylłam głowe głosno sie smiejąc, niepostrzerzenie dziewczyna ściągneła mnie na ziemie, upadłam centralnie na nia
- I co teraz lezysz razem ze mną. Też jestem sprytna
-przecierz upadłam na ciebie, gdybym wystawiła łokieć mogłaym zrobic ci krzywde, a tego bym wolała nie robic
- Oj tam ale tego nie zrobisz. Ważne że lezysz razem ze mną
-Serio?- usmiechnełam się chytrze
-co?- zapytała nieco wystraszona moim uśmiechem
-A łaskotki masz?- mój usmiech się poszezył, zaczelam łaskotać ją po brzuchu
- Hahaha...przestan bo zaraz umrę ze śmiechu!
-Śmiech to zdrowie- nie przestawałam łaskotek
Cały czas się śmiała, a ja nie przestawałam jej gilgać.
- Błagam zrobię wszystko
-wszystko?...
- Tak...Hahaha...wszystko co zechcesz
-hmm... zastanowie sie
- Szybciej...hahaha
-Nadal nie wiem
- Błagam naprawdę zrobię wszystko Tinea- cały czas ją łaskotałam
-no dobra, dam ci spokuj ale mam zyczenie na twoim koncie
- Tak.- jeszcze chwilę gadałyśmy ale potem było już ciemno i wróciłyśmy do komnaty
Asami poszła do łazienki, myślałam że poszła się przebrać więc postanowiłam zrobić jej głupi żart. Gwałtownie otwozyłam dzwi
- Aaa boże chcesz żebym dostała zawału.- dziewczyna szybko zasłoniła się rekoma
-Ups... Przepraszam- zakryłam oczy- myślam ze się tylko przebierasz
- Nie też muszę się umyć. Chcesz razem ze mną?- jękneła
-W sumie przydałoby sie- skupiłam sie, a moje łuski (jedyny strój) częsciowo znikneły pozostjac jedynie na nogach i przedramionach
- Ja tak nie umiem- zrobiła się cała czerwona
-bo nie masz poprzyczepianych do ciała łusek, tylko piura- załapłam za jaj skrzydła
- Nie rób tego nasze skrzydła są bardzo czule na dotyk a szczególnie ja
-przepraszam, ale są takie miłe w dotyku
- Wiem też je bardzo lubię- szepnela
-moje nie są aż takie ładne- westchnełam
- Są tylko moje są takie... inne niż twoje-Cała ta sytuacja była taka inna
cały czas byłam zawstydzona ale starałam się nie zwracac na to uwagi
-miałyśmy sie myć- przypomniałam
- Tak masz rację.- podałam mi gąbke i mydło. Odsłoniła swoje ciało
-dzięki- właczyłam wode, najperw się opłukałam a puźniej zaczełam się myć począwszy od skrzydeł, które trzeba było delikatnie myś ze wzgledy na cieńka błone. Ona też powoli się szorowała.
- Może czegoś chcesz?- zapytała
-moge cię prosic zebyś umyła ostatni segmet bo nie dosięgam- wskazałam za skrzydła -tylko delikatnie- zastrzegłam
- Yhym...- powoli myła to miejsce. Ufałam że nie przebije błony, ale ej dotyk strasznie mnie łaskotał.

< Asami?>

Brak komentarzy: