-Poczekaj tutaj sekundkę.-
powiedziałam i szybko poleciałam na miasto. Weszłam do pierwszego lepszego
sklepu z ubraniami.
-Poproszę biały garnitur.- od razu ekspedientka mi go dała. Ja się przyjżałam czy będzie pasował.
-Idelanie! Rachunek proszę wysłać do Pałacu Archanioła Gabriela.- powiedziałam i wyszłam. Wróciłam do Williama.
-Rozbieraj się z tego i załóż to.- podałam mu ubranie. Obróciłam się i wyczekiwałam aż skończy.
-Gotowe i co teraz?- zapytał. Odwróciłam się do niego. Wyglądał tak słodko w bieli, do tego miał białe rękawiczki i krawat.
-Idealnie! Jesteś mym służącym. Mów do mnie Panienka Asami, nie odzywaj się nie proszony. Nie patrz nikomu wysoko urodzonemu w oczy i nie dotykaj. Miej w sobie dużo kultury i elegancji jak przystało na mego sługę. Idz prosto, głowa do góry.- poprawiłam jego postawę. On niechętnie to zrobił. Potem wyszliśmy, na szczęście od razu mogłam zadziałaś z początkiem planu. Podeszłam do grupki osób dobrze mi znanych.
-Witaj Asami, widzę że masz nowego sługę.- dwie starsze kobiety przyjżały się Williamowi.
-Tak. Wiecie że zasady zostały poważnie naruszone anioł i demon mogą być razem.- szepnełam do nich.
-Coż to za straszna wieść, niedorzeczne.- wszystkie się oburzyły.
-Tylko nie mówcie nikomu.- one się uśmiechnęły do mnie. Po chwili podeszłam a za mną szedł William.
-Co to było?- zapytał.
-Plotka jest dość potężną bronią, ona szybko rozpowiedzą to całemu miastu i zapanuje chaos.- mruknęłam. W środku byłam pełna obaw jednak nie chciałam pokazywać chłopakowi swych lęków. Po chwili stanęłam przed pałacem mojej "przyjaciółki". Zadzwoniłam, od razu pojawiła się jedna z sług.
-Witaj Panienko Asami. Gospodarzy nie ma obecnie w domu wybrali się do restauracji i urzędu cywilnego.- lekko się ukłoniła.
-Z chęcią poczekam na nich w środku.- nie mogła mi odmówić.
-Oczywiści zaprowadzę Panienkę do salonu.- poprowadziła mnie i Williama do wielkiego salonu a sama gdzieś poszła. Will chciał coś powiedzieć ale ja pokazałam że ściany mają uszy.
-Czy Panienka Asami czegoś sobie życzy?- zapytał z wymuszoną grzecznością.
-Tak, muszę przypudrować nosek. (do toalet musi iść). Od razu wyczułam obecność demona. Ruszyłam w tamtą stronę. Zatrzymałam się przy drzwiach i powoli razem z chłopakiem wślizgneliśmy się tam. Chłopak siedział zdołowany na łóżku.
-Nie widzę żeby przyszły małżonek cieszył się z zaślubin z moją przyjaciółką. Jednak przybyłam z prezentem pocieszenia.- zaśmiałam się lekko. Xsawier odwrócił się do nas, a jego oczy powiększyły się.
<William, Xsawier?>
-Poproszę biały garnitur.- od razu ekspedientka mi go dała. Ja się przyjżałam czy będzie pasował.
-Idelanie! Rachunek proszę wysłać do Pałacu Archanioła Gabriela.- powiedziałam i wyszłam. Wróciłam do Williama.
-Rozbieraj się z tego i załóż to.- podałam mu ubranie. Obróciłam się i wyczekiwałam aż skończy.
-Gotowe i co teraz?- zapytał. Odwróciłam się do niego. Wyglądał tak słodko w bieli, do tego miał białe rękawiczki i krawat.
-Idealnie! Jesteś mym służącym. Mów do mnie Panienka Asami, nie odzywaj się nie proszony. Nie patrz nikomu wysoko urodzonemu w oczy i nie dotykaj. Miej w sobie dużo kultury i elegancji jak przystało na mego sługę. Idz prosto, głowa do góry.- poprawiłam jego postawę. On niechętnie to zrobił. Potem wyszliśmy, na szczęście od razu mogłam zadziałaś z początkiem planu. Podeszłam do grupki osób dobrze mi znanych.
-Witaj Asami, widzę że masz nowego sługę.- dwie starsze kobiety przyjżały się Williamowi.
-Tak. Wiecie że zasady zostały poważnie naruszone anioł i demon mogą być razem.- szepnełam do nich.
-Coż to za straszna wieść, niedorzeczne.- wszystkie się oburzyły.
-Tylko nie mówcie nikomu.- one się uśmiechnęły do mnie. Po chwili podeszłam a za mną szedł William.
-Co to było?- zapytał.
-Plotka jest dość potężną bronią, ona szybko rozpowiedzą to całemu miastu i zapanuje chaos.- mruknęłam. W środku byłam pełna obaw jednak nie chciałam pokazywać chłopakowi swych lęków. Po chwili stanęłam przed pałacem mojej "przyjaciółki". Zadzwoniłam, od razu pojawiła się jedna z sług.
-Witaj Panienko Asami. Gospodarzy nie ma obecnie w domu wybrali się do restauracji i urzędu cywilnego.- lekko się ukłoniła.
-Z chęcią poczekam na nich w środku.- nie mogła mi odmówić.
-Oczywiści zaprowadzę Panienkę do salonu.- poprowadziła mnie i Williama do wielkiego salonu a sama gdzieś poszła. Will chciał coś powiedzieć ale ja pokazałam że ściany mają uszy.
-Czy Panienka Asami czegoś sobie życzy?- zapytał z wymuszoną grzecznością.
-Tak, muszę przypudrować nosek. (do toalet musi iść). Od razu wyczułam obecność demona. Ruszyłam w tamtą stronę. Zatrzymałam się przy drzwiach i powoli razem z chłopakiem wślizgneliśmy się tam. Chłopak siedział zdołowany na łóżku.
-Nie widzę żeby przyszły małżonek cieszył się z zaślubin z moją przyjaciółką. Jednak przybyłam z prezentem pocieszenia.- zaśmiałam się lekko. Xsawier odwrócił się do nas, a jego oczy powiększyły się.
<William, Xsawier?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz