środa, 4 grudnia 2013

Od Asami c.d. Tiney

Chodziło jej o mnie. Przyjęłam jej pocałunek...była silna i taka zarazem delikatna. Utonęłam w niej z rozkoszy… Czułam jak dosłownie zaczynam się rozpływać. Opadłyśmy razem na łóżko. Czułam że nie powinnam. Jednak miłość i przyjemności przysłaniały mi rozum. Nadal byłam nieśmiała i starałam się być delikatna. W pewnym momencie równocześnie uchyliłyśmy wargi i wcisnęłyśmy sobie nawzajem języki do ust. Po chwili Tinea dała mi chwilę na oddech. Oblizałam się i znów zatopiłam język w niej. Moje ręce powędrowały na jej piersi.Zrobiła to samo, powoli zaczęła mi rozpinać bluzkę. Gdy mocniej chyliłam jej piersi, mimowolnie jej łuski zaczęły powoli znikać. Czułam jak się robię czerwona. To takie zawstydzające .
- Tinea...- ciężko oddychałam. Na jej policzkach również płonął rumieniec
-tak?...
- Nie przerywaj...tego
to jest wspaniałe Przejechała językiem po mojej szyi i mostku, zatrzymała się na piersiach, jedną zaczęła delikatnie ssać, jednocześnie nie puszczając drugiej. Ręką zatkałam sobie usta żeby nie jęczeć...to takie przyjemne. Moja ręką wylądowała w dolnej części jej cała. Dziewczyna nieco mocniej zacisnęła wargi gdy poczuła jak robi się mokra od mojego dotyku
-Tinea...ahh...- dyszałam głośno. To był ułamek sekundy kiedy włożyłam w nią palce. "skąd ja to wiem...aaa". Tinea jęknęła głośno gdy to zrobiłam. Poruszałam nimi powoli, to było takie podniecające... Podeszła wyżej i włożyła mi język do ust. Jej ręka powędrowała do mojego krocza. Najpierw lekko pocierała potem również włożyła mi palec. Nawzajem powoli poruszałyśmy się w sobie, nasze piersi się ocierały, a usta nie przerwanie wymieniały śliną. Mój jęk został wstrzymany przez usta Tiney. Czułam ciepło. Cała drżałam z rozkoszy i przyjemności która wzrastała. To było nie do opisania. Przez to włożyłam do nie jeszcze jeden palec i poruszałam szybciej. Oddech miała nie miarowy, a nasz pocałunek jeszcze mi utrudniał dostęp do świeżego powierza, mimo to nie przerywałam. Było to nazbyt wspaniałe. Czułam że zaraz dojdziemy. Więc i ona przyśpieszyła
-Razem?- wydyszałam
-Yhym...- wyjęczałam, czułam że zaraz doprowadzi mnie do euforii szczęścia i rozkoszy. Byłam cała mokra tak jak ona. W końcu obie doszłyśmy, jak jeden organ wygięłyśmy się w tył głośno jęcząc. Sapałam głośno… wyciągn
ełam rękę i spojrzałam jak ściekają z niej soki Tiney. Byłam czerwona...to uczucie było boskie
-Kocham cie...- wysapała całując mnie namiętnie

<Tinea?>

Brak komentarzy: