-Martwiłam
się o ciebie nie dawałeś znaku życia.- powiedziałam, odwróciłam wzrok.
-Nie
powinieneś tutaj przychodzić. On i ty czy w ogóle będzie tak jak dawniej?-
westchnął głęboko.
-Dlaczego unikasz Xsawiera?- mruknął.
-To
jest jego kara, poddał się, gdyby nie mój ojciec teraz by się zanurzał w
luksusie. Nie protestował i nie próbował czegoś wymyślić. Słyszałam że nawet
przespał się z nią. Nie zasługuje na ciebie. Nie przychodź tutaj bo on pewnie
sobie coś pomyśli. Jesteś moim przyjacielem nie chcę żebyś cierpiał. Wiem że
ból nie jest miłym uczuciem i przez to zamykasz się w sobie.
<William?
Wybacz że tak długo.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz