wtorek, 3 grudnia 2013

Od Williama cd Kariki

- Jestem skrytobójcą od 13 roku życia, a pierwszą osobę zabiłem w wieku 6 lat.- warknąłem.- Jak coś ma ktoś zepsuć to tylko ty.
Założyłem maskę na głowę i wyszliśmy z biblioteki, Karika zmieniła się w kota i gdzieś tam czmychnęła, Cień szedł obok mnie i się nie odzywał.
- Postaraj się wezwać Asami, ja w tym czasie ich powybijam paru zwiąże i dam Karice by wyciągnęła z nich informacje. 
Chłopak przytaknął i poszedł do jakiegoś pokoju, widocznie chciał mieć ciszę i spokój. 
Poszedłem do głównej sali gdzie było ich dosyć sporo, grali sobie w karty, czyścili bronie i rozmawiali. Gdy wszedłem do pomieszczenia, wszyscy na mnie spojrzeli.
- Żołnierzu dlaczego nosisz maskę?- spytał jeden z nich.
Wyprostowałem się.
- Odkryto szpiegów w naszych szeregach, dowódca kazał być przygotowany.
Paru z nich poderwało się z miejsca i wybiegło z pokoju, ci którzy zostali oczywiście zostali zabici, przeze mnie~! Nie zdążyli nawet zareagować a mieli poderżnięte gardła.
Wyszedłem z sali i każdego wojownika którego spotkałem raziłem śmiertelną dawką prądu, zabawnie się ruszali~!
W końcu wszyscy zostali wymordowani, zostawiłem tylko pięciu osobników, związałem ich i zaciągnąłem do biblioteki. 
- Karika, masz dostawę. 
Zza półek wyszedł czarny kot i wydawało mi się, że się uśmiechnął. Machnąłem ręką i odwróciłem się do wyjścia.
- Chce mieć jak najwięcej informacji. 
Wyszedłem z pomieszczenia i zawędrowałem do głównego hallu gdzie było wejście do zamku. Zdjąłem maskę i ciężko westchnąłem. Ja chce by Xsawier już wrócił, nie mam bladego pojęcia co się z nim dzieje, a jeśli coś mu się stało i teraz umiera? 
Nagle drzwi się otworzyły, a w nich stała Asami, ta normalna, a nie ta mroczna, była z jakąś dziewczyną która miała rogi i smocze łuski. Doskoczyłem do nich i złapałem anielicę za rękę. 
- Asami, jak dobrze, że jesteś, musisz mi pomóc! 
- Cień mnie wezwał, dlaczego masz na sobie zbroję anielskich wojowników? 
- To teraz nie istotne! Wiesz co się stało z Xsawierem? 
Dziewczyna nagle spuściła wzrok.
- Właśnie planują jego ślub Will.
Zesztywniałem, jaki ślub?! On podobno mnie kochał! Czyli, że byłem tylko jego zabawką?! Po prostu pięknie, ja się tak starałem! Czułem do niego coś wyjątkowego czym nigdy nie obdarzyłem drugiego człowieka.
- Jaki ślub?- wydukałem.- Przecież... On mówił, że mnie kocha... 

[Asami?]

Brak komentarzy: