Byłam bardzo smutna po tym
co się wydarzyło. Wróciłam do pałacu i zamknęłam się w swej komnacie. Nie
miałam ochoty na nic a do tego strasznie byłam osłabiona.
- Za bardzo się przywiązałam, za bardzo...ich polubiłam. Pozwoliłam na to...przez to znów cierpię. Znów osoby które kochałam opuściły mnie.- mówiłam sama do siebie z wyrzutami. Leżałam w łóżku i wychodziłam tylko żeby coś zjeść. Dobrze że.nie było Xsawiera, nie wiem jak bym się zachowywała. Jednak Will zniknął z dnia na dzień i nie miałam z nim kontaktu. Po paru dniach doszłam do siebie, postanowiłam wyjść się przewietrzyć. Gdy ciepły wiatr otulił mnie zrobiło mi się lepiej na duszy. Jednak ranny szybko się nie zagoją. Ruszyłam w stronę lasu, liście spadały z drzew.
- Ciekawe co u Willa.- pomyślałam. - Muszę odwiedzić ojca, ale nie mam ochoty wiedzieć Xsawiera.- spacerowałam sobie ze spokojem.
<ktoś?>
- Za bardzo się przywiązałam, za bardzo...ich polubiłam. Pozwoliłam na to...przez to znów cierpię. Znów osoby które kochałam opuściły mnie.- mówiłam sama do siebie z wyrzutami. Leżałam w łóżku i wychodziłam tylko żeby coś zjeść. Dobrze że.nie było Xsawiera, nie wiem jak bym się zachowywała. Jednak Will zniknął z dnia na dzień i nie miałam z nim kontaktu. Po paru dniach doszłam do siebie, postanowiłam wyjść się przewietrzyć. Gdy ciepły wiatr otulił mnie zrobiło mi się lepiej na duszy. Jednak ranny szybko się nie zagoją. Ruszyłam w stronę lasu, liście spadały z drzew.
- Ciekawe co u Willa.- pomyślałam. - Muszę odwiedzić ojca, ale nie mam ochoty wiedzieć Xsawiera.- spacerowałam sobie ze spokojem.
<ktoś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz