Nie mogłem już dłużej czekać. Już jak Will pieścił mojego członka nie chciałem dłużej czekać. Wszedłem w niego bez żadnego przygotowania. Will krzyknął donośnie. Niemożliwym było, żeby Asami go nie usłyszała, ale nie zaprzątałem tym sobie głowy. Teraz najważniejszy był on i ja. Razem. Jego nieprzygotowane wnętrze ściskało mnie mocno, co dawało mi 2 razy więcej rozkoszy. Poruszałem się w nim szybko i brutalnie. Dzisiaj nie potrafiłem inaczej.
- Przepraszam cię Will. - szepnąłem mu do ucha. Chłopak odwrócił moją głowę i uśmiechnął się. Objął moją szyję rękami i pocałował namiętnie. To chyba miało znaczyć, że się nie gniewa. Odpowiedziałem na jego pocałunek z równą siłą. Po chwili oboje dyszeliśmy wyczerpani wysiłkiem.
- Xsawier... ja... dochodzę.... - wyszeptał. Niedługo po tym chłopak wygiął się do tyłu, a jego wszystkie mięśnie spięły się. Właśnie na to czekałem. Wnętrze Willa ścisnęło mojego członka... doszedłem w nim prowadzony falą rozkoszy przepływającą przez całe moje ciało. Will opadł na moje ramie. Zsunąłem się na ziemie. Przez chwilę dyszeliśmy razem.
- Kocham cię, Will... - Wziąłem jego twarz w swoje dłonie i spojrzałem mu w oczy. Styknęliśmy się czołami i patrzyliśmy na siebie.
- Co tu się...! - Odwróciliśmy głowy w tym samym momencie. Spojrzeliśmy na czerwoną twarz Asami i zaczęliśmy się śmiać. Dziewczyna odwróciła się i zostawiła nas samych. Wiedziałem, że wszystko słyszała...
- Idziemy do niej? - Zapytałem Willa delikatnie się podnosząc.
<Will? Asami?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz