To było do przewidzenia, te
anioły nie mają skrupułów, już demony mają o wiele więcej honoru w walce.
Podszedłem do Asami i pomogłem jej wstać.
- Chodźmy stąd, to nie ma sensu.
Wtedy podbiegł do mnie jakiś facet, nie wiem kto to był, ale jakoś strasznie się rzucał.
- Zostaw ją hybrydo!
- Kim ty w ogóle jesteś koleś? Chcesz w dziób dostać~?
- Jeszcze mi grozisz?!
- Ne, ne.- pomachałem przecząco palcem.- Ja pomagam mojej przyjaciółce~!
Anielica stanęła o własnych siłach i otarła sobie usta z resztek krwi.
- Will przepraszam...
- Nic się nie stało~! Mam plan~! Ustoisz sama~?
Dostałem jej potwierdzenie, ale na wszelki wypadek, stanęła przy niej ta smoczyca. Uśmiechnąłem się i podszedłem do Cienia.
- Chciałeś bym coś odwalił, to masz~!
Skocznym krokiem podszedłem do faceta który się tak na mnie rzucał i zabrałem mu mikrofon, z tego co mi się wydaje to chyba był sędzią.. A dupa tam~! Zerknąłem na Xsawiera, zabolało i to cholernie, ale trzeba trzymać emocje na wodzy.
- Dobry wszystkim~!- odezwałem się przez mikrofon i wszyscy zamilkli zwracając swój wzrok na mnie.- Chciałbym coś powiedzieć~! Już pewnie słyszeliście o nowej wiadomości, prawda~? Albowiem demon żeni się z aniołem! Pytanie dlaczego wielki Gabriel na to zezwolił~? Ponieważ dlatego, że został przechytrzony przez pewną panią która jest matką tej jęczącej o tam.- wskazałem na Scarlett.- Teraz pewnie będzie chaos i wielkie zrozpaczenie, a czyja to zasługa~? Moja~! Jestem William Black i już możecie zacząć pisać o mnie pieśni~! A pana panie Gabrielu.- spojrzałem w jego spokojne oczy.- Proszę o samodzielne przemyślenie tej decyzji, nie kierowanie się argumentami innych i wybranie odpowiedniej, takiej dzięki której będzie dobrze tym którzy na dobroć zasługują.- ukłoniłem się mu z szacunkiem i rzuciłem mikrofon za siebie.
Spojrzałem Xsawierowi w oczy które pokazywały samo zdziwienie. Odwróciłem się do przyjaciół i uśmiechnąłem się do nich.
- Spadajmy stąd, bo pewnie mnie zaraz udupią~!
[ktoś?]
- Chodźmy stąd, to nie ma sensu.
Wtedy podbiegł do mnie jakiś facet, nie wiem kto to był, ale jakoś strasznie się rzucał.
- Zostaw ją hybrydo!
- Kim ty w ogóle jesteś koleś? Chcesz w dziób dostać~?
- Jeszcze mi grozisz?!
- Ne, ne.- pomachałem przecząco palcem.- Ja pomagam mojej przyjaciółce~!
Anielica stanęła o własnych siłach i otarła sobie usta z resztek krwi.
- Will przepraszam...
- Nic się nie stało~! Mam plan~! Ustoisz sama~?
Dostałem jej potwierdzenie, ale na wszelki wypadek, stanęła przy niej ta smoczyca. Uśmiechnąłem się i podszedłem do Cienia.
- Chciałeś bym coś odwalił, to masz~!
Skocznym krokiem podszedłem do faceta który się tak na mnie rzucał i zabrałem mu mikrofon, z tego co mi się wydaje to chyba był sędzią.. A dupa tam~! Zerknąłem na Xsawiera, zabolało i to cholernie, ale trzeba trzymać emocje na wodzy.
- Dobry wszystkim~!- odezwałem się przez mikrofon i wszyscy zamilkli zwracając swój wzrok na mnie.- Chciałbym coś powiedzieć~! Już pewnie słyszeliście o nowej wiadomości, prawda~? Albowiem demon żeni się z aniołem! Pytanie dlaczego wielki Gabriel na to zezwolił~? Ponieważ dlatego, że został przechytrzony przez pewną panią która jest matką tej jęczącej o tam.- wskazałem na Scarlett.- Teraz pewnie będzie chaos i wielkie zrozpaczenie, a czyja to zasługa~? Moja~! Jestem William Black i już możecie zacząć pisać o mnie pieśni~! A pana panie Gabrielu.- spojrzałem w jego spokojne oczy.- Proszę o samodzielne przemyślenie tej decyzji, nie kierowanie się argumentami innych i wybranie odpowiedniej, takiej dzięki której będzie dobrze tym którzy na dobroć zasługują.- ukłoniłem się mu z szacunkiem i rzuciłem mikrofon za siebie.
Spojrzałem Xsawierowi w oczy które pokazywały samo zdziwienie. Odwróciłem się do przyjaciół i uśmiechnąłem się do nich.
- Spadajmy stąd, bo pewnie mnie zaraz udupią~!
[ktoś?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz