środa, 4 grudnia 2013

Od Asami c.d. Tiney

-Jesteśmy trochę jak Will i Xsawier...prawda?- zapytałam
-ale jakby na odwrót- dziewczyna wzruszyła ramionami
-Yhym...a jak uprawia się miłość? No wiesz dziewczyna z dziewczyną?- zapytałam nieśmiało
-em... no... nie wiem…- Tinea zdawał się być nieco zszokowana tym pytaniem
- Rozumiem...przepraszam za te pytanie
-nie! po prostu, nie wiem
-To wyjdzie naturalnie...
-co?- nie do końca chyba rozumiała do czego bije
-nie nic.- uśmiechnęłam się
-to idziemy spać bo jest już późno
-jutro jak chcesz możemy zobaczyć te kartoteki w niebie- uśmiechnęłam się i złapałam ja za rękę
- Okey!- razem poszliśmy do mej komnaty. Położyła się na łóżku a ja
ułożyłam się obok niej, ani na chwile nie puściłyśmy sobie rąk
-Smoki są takie ciepłe a ty szczególnie...i jesteś taka miękka
-A ty milutka... jak... jak taki mały ptaszek
Przytuliłam ją mocno do siebie. Jej łuski były takie delikatne. Moje serce biło tak szybko...gdy jej dotykałam
-Miłych snów- pocałowała mnie w czoło, wtuliłam się w nią 
-Nawzajem- szybko zasnęłam.
Obudziłam się późno rano. Jednak było mi tak przyjemnie że nie chciałam zejść z łóżka
-Tinea...- ona spała sobie. Mleko podziałało albo nasz pocałunek. Odruchowo dotknęłam swoich warg. Szybko wstałam z łóżka i zaczęłam się ubierać.
-dzieńdobry- usłyszałam za sobą Tine, stałam na środku pokoju w samej bieliźnie
- Dzień dobry...- wyjąkałam. Byłam cała czerwona, zasłoniłam swą białą bieliznę.
"ona mnie widzi w tym stanie...". Widząc moje zakłopotanie odwróciła wzrok
-Wieczorem polecimy do mnie, do nieba- oświadczyłam 


<Tinea?>

Brak komentarzy: