- Przecież ty nie masz
brata... - Nie podobało mi się, że przerwał mój pocałunek, dla byle czego. do
jasnej cholery, czekałem na niego ponad cztery miesiące! Jestem tak niewyżyty
seksualnie, jak nigdy! To nie jest dobry pomysł, żeby mi teraz przerwać!
- A właśnie, że mam~!
Przyszedł do mnie dzisiaj! Uwierzysz? - Uśmiechnął się szeroko.
- Dobra... rozumiem, że
masz brata i pobrudził ci on łazienkę, ale zajmiemy się tym potem. -
Powiedziałem i ponownie wsunąłem swój język do jego ust. Will odpowiedział na
mój pocałunek. Widocznie potrafiłem go przekonać. Oparłem go o ścianę i dalej
namiętnie całowałem. Moje ręce wędrowały po jego plecach. Czułem, że jego
koszulka jest mokra, ale nie przejmowałem się tym. W końcu byłem zajęty czymś
innym... Po chwili znowu przeniosłem się w inne miejsce. Tym razem położyłem
Willa na kanapie. Przygniotłem go swoim ciałem, na wypadek jakby próbował
uciec... I nie myliłem się, bo próbował.
- Xsewuś~! - zawołał w
przerwie na oddech. - Wiem co czujesz... ale Lucek jest w domu. On...
on...aaaah! - Krzyknął kiedy zacząłem ssać jego sutki.
- Kto to Lucek?
- No jak to... mój brat!
- Aha... - Nie przerywałem.
Mój język szybko poruszał się po jego torsie, wprawiając Willa w dreszcze
przepełnione przyjemnością i ekstazą. Ręką zjechałem trochę niżej i zbadałem
dolne partie jego ciała. Czułem, że był już mocno podniecony. Z resztą... nie
oszukujmy się... ja też. W końcu rozpiąłem mu spodnie i zdjąłem bokserki.
dokładnie przyglądałem się cudownemu widokowi, który stanął przede mną.
Napawałem się chwilą i zacząłem delikatnie jeździć językiem po powierzchni jego
członka.
- Noooo! Xsewuś nie
wiedziałem, że tak potrafisz~! - powiedział Will.
- Wielu rzeczy jeszcze o
mnie nie wiesz. - mrugnąłem do niego z uśmiechem i włożyłem go całego do buzi.
Poruszałem ustami, żeby miał jak największą przyjemność. Mój ukochany jęczał
trochę, ale widziałem, że specjalnie zakrywał sobie usta. Może nie chciał
obudzić tego Lucka? Nieważne.
- Xsewuś! Dochodzę! -
Wysapał Will i chwilę później w moich ustach rozlała się ciepła ciecz.
Połknąłem ja całą i podniosłem wzrok na Willa. Uśmiechnąłem się do niego. Chciałem
się do niego zbliżyć i pocałować, ale zobaczyłem, że a nim ktoś stoi.
Podniosłem głowę i spojrzałem na małego blondyna. Wylizałem wargi z resztek
spermy Willa i zrobiłem się cały czerwony.
- Will... czy to ten twój
braciszek? - Zapytałem schylając głowę.
<Willuś? Lucek?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz