Nasze usta się złączyły. Na
początku czułem, że właśnie na to czekałem. Czuć jego dotyk zapach i pożądać
jego ciała... Jednak potem... Wspomnienie współżycia ze Scarlett, dopchnęło
mnie. Czułem, że nie powinienem nawet dotykać Willa. Poczucie winy tak mnie
przytłoczyło, że przerwałem pocałunek. Wiedziałem, że nie powinienem nawet
tknąć Willa, dopóki mu o wszystkim nie powiem. Spojrzałem na niego smutnym
wzrokiem. Nie chciałem tego niszczyć. Nie chciałem żeby znowu mnie
znienawidził... ale nie miałem wyjścia.
- Will, ja.... nie mogę...
ja... - Zacząłem się jąkać. Moja twarz zrobiła się czerwona, a oczy zeszklone.
Nie mogę się teraz rozpłakać! Nie mogę! Chłopak spojrzał na mnie zdziwiony.
- Nie.. rozumiem... -
Wiedziałam, że nie chciał mi pokazać jak bardzo zraniony się poczuł. Poczułem
ból w sercu. Dlaczego zawsze muszę coś spieprzyć....? Gdyby nie ten pierdolony
seks ze Scarlett, wszystko było cacy! Ale nie kurwa, bo mi się zachciało
wyłączyć emocje! Jestem chory... i pojebany... i nieszczęśliwie zakochany.
- Will. Ja... - Podniosłem
się lekko i usiadłem. Złapałem Willa za ramiona. - Ja... Spałem ze Scarlett. -
Spuściłem głowę w dół. nie mogłem teraz na niego spojrzeć. Nie chce zobaczyć
jego twarz. Cierpiącej... alby co gorsza... kompletnie obojętnej. Czułem jak z
oczu zaczynają kapać mi łzy. Nie mogłem już tego powstrzymać. Will wziął moje
dłonie ze swoich ramion i uwolnił się z mojego uścisku. Wstał. Właśnie wtedy,
jak zwykle w najlepszej chwili... do biblioteki weszła Asami.
<Asami?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz