Leżałem w lesie. Zobaczyłem
jak Tinea idzie do mnie. Z moich nozdrzy wyleciał dym.
-Co jest?-zapytałem.
-Z Willem jest coś
nie tak-powiedziła Tinea.
-On kocha Xsawiera.
Szczerze mówiąc to wszystko moja wina...
-Jak to?
-Nie zrozumiesz...Nie
jesteś prawdziwym smokiem. Smokiem trzeba się urodzić. Tak, nie może być.
Przerwiemy ślub, reszte mam gdzieś.
-A Will?
-No właśnie! Skoro
Xsawier żeni się z anielicą zrobimu sabotaż. Will coś knuje. Choć! Potrzebna mi
Asami i Karika.
Zmieniłem się w Upadłego
Anioła.
-Potrzebuje prochu.
Ogniem się zajme. Lustra. Potrzeba mi luster!
Wziąłem Tinee za ręke i
pociągnąłem Asami i Karika zgodziły się pomóc. Dobra. Wbijamy na ślub i
rozstawiam lustra. Sypiemy wszędzie prohem. Wszystko dyskretnie. Asami jak dm
ci sygnał wystrzelisz kule światła nad parą młodą. Karika ty użyjesz swojej
magii i ich nastraszysz. Tinea gdy wszedzie będzie dym podrzyj dekoracje.
Karika zmieni je na czarne. Wszystko jasne?
<<Asmi,
Tinea?>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz