- Czemu mieliby sobie nie poradzić?- zapytałam z kpiną w głosie.
- Ale przecie...
- Co?- uniosłam brwi- To tylko duch, anioły i demony się takimi normalnie zajmują, sprowadzając je do nieba lub piekła- zachichotałam, w rzeczywistości martwiłam się nieco, to ja powinnam walczyć, nie Asami, ona jest na to za delikatna. Ale mi nie pozwoliła, bo bała się, że znów zaczną mnie męczyć te piekielne obrazy.
- Leć im pomóc.- popchnął mnie.
- Żebyś mógł sobie pospać? Wole zostać i walić cie po tej głupawej mordce jak będziesz przysypiał.- uśmiechnęłam się kąśliwie. Gdy mówiłam on znowu przymknął oczy, tym razem zamiast go walnąć chlusnęłam go zimną wodą.
- To już wolałem liścia!- krzyknął ledwo łapiąc oddech.
- A mnie się to podobało..
- Sadystka...- mruknął pod nosem.
- Co proszę? Pamiętaj, że teraz jesteś na mojej łasce, to ja ci robię za strażnika. Królewno.- dodałam wrednie, a on znów przysnął.
- Wstawaj!!!- wrzasnęłam mu do ucha.
- Kiedyś ci się zemszczę.- syknął, w odpowiedzi tylko poszerzyłam uśmiech. Nagle usłyszeliśmy głośny huk. Co jest? Nie powstrzymali go? Zerwałam się na równe nogi nasłuchując. Nagle równoczesny krzyk Asami i Xsawiera "Uwaga!" najprawdopodobniej duch im zwiał. W dłoni pojawił mi się miecz z cienia. A ten debil znów przysnął. Wywołałam słabą i krótką fale bólu u niego, ale wystarczyła aby go zbudzić
- Jak zaśniesz utnę ci łeb!- zagroziłam równocześnie rozglądając się na boki. Staruch mógł przecież przeniknąć przez ściany. Drzwi się otworzyły, a w nich stanęła anielica i demon. W ostatniej chwili powstrzymałam rękę przed zadaniem im ciosu.
- Wybaczcie, myślałam, że to on.- spuściłam garde widząc ich zakłopotane miny.
- Nie ma go tu?- rozejrzał się chłopak.
- Nie, a jak poszło?- zapytałam.
<Xsawier, Will, Asami?>
- Ale przecie...
- Co?- uniosłam brwi- To tylko duch, anioły i demony się takimi normalnie zajmują, sprowadzając je do nieba lub piekła- zachichotałam, w rzeczywistości martwiłam się nieco, to ja powinnam walczyć, nie Asami, ona jest na to za delikatna. Ale mi nie pozwoliła, bo bała się, że znów zaczną mnie męczyć te piekielne obrazy.
- Leć im pomóc.- popchnął mnie.
- Żebyś mógł sobie pospać? Wole zostać i walić cie po tej głupawej mordce jak będziesz przysypiał.- uśmiechnęłam się kąśliwie. Gdy mówiłam on znowu przymknął oczy, tym razem zamiast go walnąć chlusnęłam go zimną wodą.
- To już wolałem liścia!- krzyknął ledwo łapiąc oddech.
- A mnie się to podobało..
- Sadystka...- mruknął pod nosem.
- Co proszę? Pamiętaj, że teraz jesteś na mojej łasce, to ja ci robię za strażnika. Królewno.- dodałam wrednie, a on znów przysnął.
- Wstawaj!!!- wrzasnęłam mu do ucha.
- Kiedyś ci się zemszczę.- syknął, w odpowiedzi tylko poszerzyłam uśmiech. Nagle usłyszeliśmy głośny huk. Co jest? Nie powstrzymali go? Zerwałam się na równe nogi nasłuchując. Nagle równoczesny krzyk Asami i Xsawiera "Uwaga!" najprawdopodobniej duch im zwiał. W dłoni pojawił mi się miecz z cienia. A ten debil znów przysnął. Wywołałam słabą i krótką fale bólu u niego, ale wystarczyła aby go zbudzić
- Jak zaśniesz utnę ci łeb!- zagroziłam równocześnie rozglądając się na boki. Staruch mógł przecież przeniknąć przez ściany. Drzwi się otworzyły, a w nich stanęła anielica i demon. W ostatniej chwili powstrzymałam rękę przed zadaniem im ciosu.
- Wybaczcie, myślałam, że to on.- spuściłam garde widząc ich zakłopotane miny.
- Nie ma go tu?- rozejrzał się chłopak.
- Nie, a jak poszło?- zapytałam.
<Xsawier, Will, Asami?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz