Gdy tylko upolowałam dorodną lanie, zaczęłam szukać
towarzyszy. Jednak nie było ich tam gdzie ostatnio ich widziałam. Tja... nie ma
co... zrobiłam kwaśną minę. Miło że mnie zostawili. Spojrzałam na ruiny. Może
tam poszli? Już chciałam iść gdy poczułam na sobie czyjś baczny wzrok. Może
ktoś za mną poszedł?
-Witaj Tini!- usłyszałam gdzieś z boku czysty, melodyjny, męski głos. Obok mnie stał oparty o drzewo chłopak/ Wydawał się być człowiekiem, a dzięki temu iż widzę w ciemności mogłam się mu dokładnie przyjże. Miał średnie granatowe włosy, oczy niby się uśmiechały ale było w tym coś fałszywego.
-Znamy się?- zapytałam zdziwiona
-Nie pamiętasz mnie siostrzyczko?- zapytał spokojnie, przybliżając się do mnie
-Chyba mnie z kimś pomyliłeś...- napięłam mięśnie gotowa do ataku, coś w tym chłopaku mi nie odpowiadało.
-Reszta twoich sióstr i braci czeka na ciebie od dawna- facet cały czas się przybliżał -martwiliśmy się o ciebie siostrzyczko... nie łatwo znaleźć równie dobrego wojownika co ty, jako najlepsza powinnaś wiedzieć że nas się nie zostawia...- nie rozumiałam o czym mówi, ani dlaczego nazywał mnie siostrą -Ale skoro to nie twoja wina że uznano cie za martwą, zmieniono w potwora i straciłaś pamięć, więc ojcostwo przyjmie cię z powrotem bez żadnych konsekwęcji...- jego uśmiech był iście diaboliczny, próbowałam się odsunąć, ale on zbliżał się coraz bardziej. W końcu objął mnie i przytulił mocno. Zdziwiło mnie to na tyle że straciłam czujność. Poczułam lekkie ukłucie w karku
-Asa...- chciałam krzyczeć jednak moje ciało zaczęło drętwieć
-brakował mi ciebie...- on ucałował mnie w czoło -O nic się nie martw... siostrzyczko...- to było ostatnie co usłyszałam i zobaczyłam...
C.D.N.
-Witaj Tini!- usłyszałam gdzieś z boku czysty, melodyjny, męski głos. Obok mnie stał oparty o drzewo chłopak/ Wydawał się być człowiekiem, a dzięki temu iż widzę w ciemności mogłam się mu dokładnie przyjże. Miał średnie granatowe włosy, oczy niby się uśmiechały ale było w tym coś fałszywego.
-Znamy się?- zapytałam zdziwiona
-Nie pamiętasz mnie siostrzyczko?- zapytał spokojnie, przybliżając się do mnie
-Chyba mnie z kimś pomyliłeś...- napięłam mięśnie gotowa do ataku, coś w tym chłopaku mi nie odpowiadało.
-Reszta twoich sióstr i braci czeka na ciebie od dawna- facet cały czas się przybliżał -martwiliśmy się o ciebie siostrzyczko... nie łatwo znaleźć równie dobrego wojownika co ty, jako najlepsza powinnaś wiedzieć że nas się nie zostawia...- nie rozumiałam o czym mówi, ani dlaczego nazywał mnie siostrą -Ale skoro to nie twoja wina że uznano cie za martwą, zmieniono w potwora i straciłaś pamięć, więc ojcostwo przyjmie cię z powrotem bez żadnych konsekwęcji...- jego uśmiech był iście diaboliczny, próbowałam się odsunąć, ale on zbliżał się coraz bardziej. W końcu objął mnie i przytulił mocno. Zdziwiło mnie to na tyle że straciłam czujność. Poczułam lekkie ukłucie w karku
-Asa...- chciałam krzyczeć jednak moje ciało zaczęło drętwieć
-brakował mi ciebie...- on ucałował mnie w czoło -O nic się nie martw... siostrzyczko...- to było ostatnie co usłyszałam i zobaczyłam...
C.D.N.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz