Spojrzałem chłodno na mężczyznę który wtargną do mej
sypialni i do tego wybudził mnie ze snu. Od razu wyczułem demoniczną
moc. Wygrzebałem się z łóżka i stanąłem przed nim bacznie obserwując. Powinienem go na miejscu zabić jak nakazują zasady
jednak Asami wspominała że to miejsce jest dla każdej rasy i istoty. Nie dzielą nami różnice pochodzenia ani zasad
moralnych.
-Jeśli chcesz tutaj zamieszkać rozmawiaj z Panem tego zamku.- powiedziałem szorstko i opadłem na łóżko.
-Ty nim nie jesteś?- zapytał jednak ja udawałem że tego nie usłyszałem.
~*Niech on już sobie pójdzie! Nie lubię demonów, jednak muszę znosić ich towarzystwo.*~ Tajemnicza osoba nadal stała w
tym samym miejscu co przed tem. Wstałem i rozciągnąłem się ignorując demona. Nagle poczułem słodki zapach dochodzący z
kuchni. Chciałem wyjść sprawdzić co tak ładnie pachnie jednak nie zostawię go w mojej sypialni. To zdyb ryzykowne.
-Chodzi!- powiedziałem krótko i zwięźle. Pewnie myślał że zaprowadzę go do Xsawiera jak dobrze pamiętam. Jednak
szybko wylądowaliśmy w kuchni. Na stole stała blacha mego ulubionego ciasta czekoladowego z poczwórną warstwą musu z
mlecznej czekolady, a w biszkopcie były kawałki białej czekolady. Na samym wierzchu górowały stopione pianki polane
sosem toffi.
Pewnie Asami mi je zrobiła. Chwyciłem łyżkę i juz chciałem się zabrać do jedzenia jednak przypomniało mi się że
ten demon ze mną jest. Jak zasady nakazują trzeba poczęstować gościa. Chwyciłem duży talerz i nóż. Pokroiłem cisto na
3/4 oczywiście ten większy kawał dla mnie. Nałożyłem jedzenie na talerz i podałem mu. Sam zacząłem delektować się deserem.
Aż w oczach miałem dwie małe iskierki.
<Zico?>
moc. Wygrzebałem się z łóżka i stanąłem przed nim bacznie obserwując. Powinienem go na miejscu zabić jak nakazują zasady
jednak Asami wspominała że to miejsce jest dla każdej rasy i istoty. Nie dzielą nami różnice pochodzenia ani zasad
moralnych.
-Jeśli chcesz tutaj zamieszkać rozmawiaj z Panem tego zamku.- powiedziałem szorstko i opadłem na łóżko.
-Ty nim nie jesteś?- zapytał jednak ja udawałem że tego nie usłyszałem.
~*Niech on już sobie pójdzie! Nie lubię demonów, jednak muszę znosić ich towarzystwo.*~ Tajemnicza osoba nadal stała w
tym samym miejscu co przed tem. Wstałem i rozciągnąłem się ignorując demona. Nagle poczułem słodki zapach dochodzący z
kuchni. Chciałem wyjść sprawdzić co tak ładnie pachnie jednak nie zostawię go w mojej sypialni. To zdyb ryzykowne.
-Chodzi!- powiedziałem krótko i zwięźle. Pewnie myślał że zaprowadzę go do Xsawiera jak dobrze pamiętam. Jednak
szybko wylądowaliśmy w kuchni. Na stole stała blacha mego ulubionego ciasta czekoladowego z poczwórną warstwą musu z
mlecznej czekolady, a w biszkopcie były kawałki białej czekolady. Na samym wierzchu górowały stopione pianki polane
sosem toffi.
Pewnie Asami mi je zrobiła. Chwyciłem łyżkę i juz chciałem się zabrać do jedzenia jednak przypomniało mi się że
ten demon ze mną jest. Jak zasady nakazują trzeba poczęstować gościa. Chwyciłem duży talerz i nóż. Pokroiłem cisto na
3/4 oczywiście ten większy kawał dla mnie. Nałożyłem jedzenie na talerz i podałem mu. Sam zacząłem delektować się deserem.
Aż w oczach miałem dwie małe iskierki.
<Zico?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz