Po przeżyciach z Anielicą, postanowiłem
pójść się przewietrzyć. Znaczy, raczej polecieć... Na cel obrałem sobie
pobliskie wzgórza. Już z daleka widziałem, że nie będę sam. Stanąłem za
smokiem.
-Nie wiedziałem, że smoki też próbują
się zabić... - Powiedziałem. Cień zaczął się nad sobą użalać, a ja tylko mu
odpowiadałem, żeby zająć czymś czas... Mówił coś o jakiejś siostrze... i
Mistress... W każdym razie nie do końca go słuchałem.
- Ja ci ufam, bo nie skrzywdziłeś jej,
a możesz to zrobić w każdej chwili. - Wypalił smok. Chodziło oczywiście o
Mistress.
- Po co miałbym ją krzywdzić?
- Zrozumiesz w swoim czasie. -
Zamyśliłem się trochę... co to mogło znaczyć, czy coś przeoczyłem?
- Ahaa... wiesz nie do końca cię rozumiem...
- Zacząłem unosić się do góry. - Ale nie rób nic głupiego. Masz siostrę, i masz
Mistress... One cię kochają, i wiem, że jesteś im bardzo potrzebny... -
Zostawiłem go samego. Jak coś sobie zrobi to trudno... Przynajmniej próbowałem.
Poleciałem z powrotem do Pałacu. Chciałem zajrzeć do Asami, ale spotkałem
w korytarzu Willa. Wydaje mi się, że widział jak przytulam się z
dziewczyną... nie powiem, że nie czułem się niezręcznie...
- Chciałeś coś ode mnie, prawda? -
Spytałem ukrywając zażenowanie.
- Już nie chce! Sam dałem radę! -
Wyminął mnie i poszedł w kierunku jednego z pokoi. Nie wiedziałem co robić...
Ten facet w życiu nie pokaże, jeśli mu na mnie zależy! A co jeśli faktycznie
zależy!? Nie mogę tego tak zostawić! Kochałem go i to się nie zmieniło.
Usłyszałem trzaśnięcie drzwi. Podbiegłem do nich i otworzyłem.
- Co jest Xsewuś!? - Zawołał Will. Nie
pozwoliłem mu nic więcej powiedzieć. Przycisnąłem go do ściany i pocałowałem...
<Will?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz