wtorek, 3 grudnia 2013

Od Williama cd Xsawiera

Gdy wbiła we mnie ten miecz... Poczułem, że najpierw jest mi gorąco, potem robił się zimno, nawet nie umiałem zachować przytomnego umysłu. Z moich ust wylała się krew, dopiero teraz zacząłem czuć ten ogromny ból.
Uśmiechnąłem się lekko i dotknąłem miecza, poraziłem anielicę prądem o dosyć dużym natężeniu, poskutkowało to tym, że wyjęła ze mnie ostrze, a ja opadłem na podłogę. 
- Will!!!- usłyszałem krzyk Xsewusia. 
Złapałem się za ranę i zacząłem podnosić.
- Nic, mi nie jest, nie martw się.- niestety znów osunąłem się na ziemię.
Chciało mi się krzyczeć, ale postanowiłem wytrwać, krew ze mnie ciekła jak z odkręconego kranu.
Xsawier chyba zaczął walczyć z tą anielicą, ale nie jestem pewny, wszystko było jakieś takie przytłumione. W pewnym momencie obok mnie znalazła się Asami.
- Will, jak się czujesz?- zaczęła panikować.- Nie umieraj mi tu!
- Nic mi nie jest.
Dziewczyna pomogła mi wstać i wyszliśmy z pokoju, posadziła mnie pod ścianą i zaczęła jeszcze bardziej panikować. 
- Uspokój się.- mruknąłem.- Bywało gorzej. - Wtedy z pokoju wylazł Xsewuś, miał zakrwawione ręce.- Xsawier! Co ci się stało?!

[Xsewuś? Asami?]

Brak komentarzy: