poniedziałek, 2 grudnia 2013

Od Williama cd Xsawiera

- Ałaaaa!- krzyknąłem gdy Xsewuś położył mnie na stole.
Zaraz przyszło jakiś dwóch gości w fartuchach, sądzę, że to byli lekarze. Zaczęli mnie obmacywać, Xsawier stał nade mną.
- Ale się blady zrobiłeś.- dotknął mojego policzka.
- Zostaw mnie.- odepchnąłem jego rękę.
Muszę ratować ten jego honor, wolę Xsewusia który jest dla mnie niemiły i się nade mną znęca niż takiego który chodzi smutny i rozmemłany jak rozgotowana kluska.
Krzyknąłem gdy któryś z tych lekarzy mocniej ścisnął mi nogę. Xsawier spiorunował go spojrzeniem, a potem przeniósł wzrok na mnie.
- Chcesz coś? Pić? Jeść?
- Nie chce, niedobrze mi.
Jeden lekarz spojrzał na mnie z dziwnym przerażeniem.
- Niedobrze panu? A boli pana głowa?
- Jak cholera.
Lekarz zaczął oglądać mi głowę, potem pokazał mi palce i powiedział, że mam powiedzieć ile to jest.
- Cztery.- mruknąłem.
- Aha. - Pokazywałem dwa, niech pan powie który mamy dzień tygodnia i który miesiąc.
- A co to ma do rzeczy? Głowa mi pęka.- jęknąłem.
- Niech pan odpowie.
- Dzisiaj jest sobota, styczeń.
Xsawier spojrzał na lekarza z przerażeniem. O co mu chodziło, przecież dobrze odpowiedziałem.
- Dzisiaj jest poniedziałek i mamy lipiec. Jak się Pan nazywa?
- William, eeee... Chyba Black... Tak. William Black.
- Wszystko jasne, oprócz złamanej nogi ma pan krwiaka, od uderzenia głową o twardą nawierzchnię. Musimy przeprowadzić operację i to natychmiast, bo jeśli krwiak pęknie, a może się to stać w każdej chwili, pan umrze.
Xsawier pobladł i złapał się za głowę.
- No to na co czekacie?!- krzyknął.
- O nie! Ja nie będę operowany!- zaprotestowałem.- Ja chce by tu przyszedł Erick.
- Po co ci on w tej chwili?!
- Bo tak!- krzyknąłem.- Idź po niego!
Bez słowa wyszedł, czekałem na nich jakieś 10 minut, co było udręką, myślałem że nie wyrobie, ale w końcu oboje weszli do sali w której leżałem. Obje też byli przejęci.
- Hej Erick~! Mam do ciebie dwie sprawy~! A ty Xsewuś wyjdź~!
- Nigdzie nie idę.
- Wyjdź!- krzyknąłem, co spotęgował ból w czaszce.
Warknął na mnie i trzaskając za sobą drzwiami wyszedł. Erick podszedł do mnie.
- Wczoraj cię uleczałem, a ty już ranny jesteś.
- Chcę cię prosić byś znowu mnie uleczył, nie mogę spędzić dwóch tygodni przykuty do łóżka. Ale mam jeszcze jedną prośbę.
- O co chodzi?
- Znalazłem pewną księgę.- pokazałem mu ją bo wcześniej poprosiłem Samuela by mi ją przyniósł.- Piszą tutaj o kontrolowaniu istot za pomocą laleczek. Nauczysz mnie tego?

[Erick?]

Brak komentarzy: