Stanęłam na wzgórzu. Jakiś
kilometr dalej stał duży Pałac. Duży, mroczny...Coś dla mnie. Jeśli mieszka tam
jakiś demon powinien się bać. Wzbiłam się w górę. Poleciałam do tego Pałacu.
Wylądowałam za strażnikami. Wślizgnęłam się do Pałacu. Korytarz, jak ja ich nie
znoszę. Są jak jakieś labirynty. Jak dobrze że mam wyczulony węch. Poszłam
prosto, potem dwa razy w lewo i w prawo. Potem znów w prosto, dotarłam do
jakiegoś pokoiku. Otworzyłam drzwi. Na łóżku leżał jakiś chłopak.
-I to ten
demon?!-zapytałam sama siebie-To byłoby zbyt łatwe...
Usłyszałam kroki. No nie!
Improwizowałam. Wskoczyłam do szafy i zostawiłam trochę uchylone drzwi. Głupio
by się było zamknąć w czyjejś szafie, poza tym chciałam zobaczyć kto wszedł.
Drzwi pokoju powoli się otworzyły. Do pokoiku wszedł demon. To był pan tego
pałacu. Oparłam rękę na drzwiczkach. O nie...Drzwiczki zaskrzypiały i otworzyły
się szerzej. Cofnęłam się szybko. Demon zbliżył się do szafy. O mało nie
wyleciałam z szafy. Przynajmniej mnie nie nakrył zbyt wcześnie. Przykryłam się
skrzydłami i schowałam za ubraniami. Drzwiczki szafy się otworzyły.
-Xsewuś!-powiedział
ktoś w pokoju.
-Will zamknij
się-powiedział demon.
-Xsewuś, choć tu!
-Idę...
Demon podszedł do chłopaka
leżącego na łóżku.
-Jak się
czujesz?-zapytał Xsawier.
-Lepiej-powiedział
William-Po co grzebałeś w szafie?
-Ktoś tu jest.
-Kto?
-Cii...
Jak miło. Wiedzą że tu
jestem. Zmieniłam się w czarnego kota. Wyskoczyłam z szafy.
-To ten twój
kot?-zapytał William.
-To nie jest
Black-powiedział Xsawier.
-Miuuuaaaa-miałczałam.
-To nasz nieproszony
gość.
-Hhhhssssss!
Wskoczyła na parapet.
-Kim jesteś?-zapytał
demon.
-Raczej co tu
robię-poprawiłam go-Jestem Karika. Widzę że pałacyk jest zamieszkany. Normalnie
był została i walczyła ale, widzę że nie mam zbytnio szans.
-Dobrze widzisz.
Zaczekaj chwilę. Chcę cię zobaczyć w prawdziwej postaci.
-Jak sobie
chcesz-powiedziałam i zeskoczyłam z parapetu.
Przybrałam swoją postać.
-To ja już
pójdę...-powiedziałam.
-Zaczekaj-powstrzymał
mnie Xsawier.
-Czego?
<Xsawier?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz