Zanim cokolwiek
powiedziałam Asami rzuciła się na Xsawiera i Willa.
-Myślicie że rytuał krwi
wszystko załatwi? Głupcy tylko ja wiem jakie jest antidotum!- krzyknęłam
Asami i już miała zadać cios w klatkę piersiową Williama. Jednak coś
ją powstrzymało, wściekła się jak nigdy dotąd. Xsawier spróbował ją
złapać za przegub jednak w jednej chwili uniknęła ciosu. następnie Asami
zaatakowała samą siebie. Jakaś siła spowodowała że poleciałam w kąt, Will
też. Z demonicznym uśmiechem Asami zwróciła się do Willa lezącego
opodal niej.
-Zginiesz i staniesz się
moją pierwszą ofia…- przerwała naglę.
-Uuu...kochana Asami
walczy.- powiedziała Asami.
-Ty małpo jedna myślisz że
ze mną wygrasz! Uratowałam go i nie pozwolę żebyś go zabiła, jestem aniołem i
czuję prawdziwą miłość która dodaje mi siły.-powiedziała Asami.
Asami jakąś się zmieniła i
obok niej pojawił się demon. Asami go zabiła.
-Przepraszam nie powinnam!-
powiedziała nieśmiale Asami.
Asami wzięła jakąś miskę i
coś z nią zrobiła.
-Wpij to! łzy anielskie
mają działanie lecznicze a z połączeniem mej krwi i mocy tworzą antidotum.-
Asami podała miseczkę Willowi.
-Ale nie zasługujesz na
moją łaskę! Jesteś wredota ja ciebie uratowałam 2 razy a ty obściskiwałeś się z
Xsawierem a ja potrzebowałam pomocy! Zastanów się nad swoim zachowaniem. Teraz
jesteś hybrydą więc znam dużo twoich słabych punktów.- powiedziała złowieszczo.
-Boże przepraszam że na
ciebie nakrzyczałam! Teraz wszystko będzie dobrze.- powiedziała i wyszłam z
pomieszczenia kierując się na dwór.
Pobiegłam za Asami i
uderzyłam ją w twarz.
-To za to siłowanie
się na korytarzu i w pokoju tych durni!-powiedziałam.
Wróciłam do tej lecznicy.
-Jak jeszcze raz
będę musiała ratować wam dupy to będę was nawiedzać w
koszmarach!-powiedziałam-A i Xsewuś wyczuwam że jakiś kot tu idzie. Pewnie ten
twój Black. Tak w ogóle kiedy kolacja? Zjadłabym guźca.
<Xsawier?Will?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz