wtorek, 3 grudnia 2013

Od Cienia Nocy C.D historii Williama

Poczułem jak gdzieś niedaleko objęcia śmierci otulają kogoś. Wzbiłem się w powietrze. Poleciałem do pałacu Xsawiera. Wyczuwałem zbyt dużo demonów. Nie lubiłem tego jego pałacu, strasznie wąskie korytarze tam ma. Wylądowałem przed bramą. Strażnicy jak zwykle gdzieś pouciekali. Przynajmniej nie muszę ich straszyć i marnować czasu. Przepchałem się korytarzem. Pokój w którym ktoś umierał był zamknięty. Normalnie otworzyłbym jakoś drzwi ale, nie miałem za bardzo ochoty. Po prostu walnąłem głową o drzwi, które natychmiast się rozpadły i wsadziłem głowę do pokoju.
 -Co do...!?-krzyknął Xsawier.
 -Ktoś tu umiera-powiedziałem.
 -Już nie. Asami uratowała Williama.
 -Nie mówię o Wiliamie. Tylko o niej-wskazałem głową anielice.
 -Nic mi nie jest...-powiedziała z trudem Asami.
 -Przekazałaś zbyt dużo swojej mocy-powiedziałem.
 -Nic...mi nie jest...
 -Słyszę twoje myśli, wiem że cierpisz.
 -Ale..
 -Pomogę ci.
Przybliżyłem się do Asami i dotknąłem ją pyskiem.
 -Nie ruszaj się-powiedziałem do niej w myślach.
Moje ciało zaczęło świecić, na czarno.

<Asami? >

Brak komentarzy: