Byłam tak zmęczona że
wreszcie zasnęłam. Czułam czyjąś obecność i jakieś szumy i pół sówka. Jednak
sen teraz jedynie o tym pragnęłam. Ciemność panowała w moim umyśle. Jednak
nagle dostrzegłam Sama.
*Spojrzał na mnie z wyrzutami, ja zaczęłam do niego biec jak najszybciej mogłam. Jednak on się oddalał, był poza zasięgiem mych rąk.
-Sam! Nie! Błagam, nie odchodź, nie zostawiaj mnie samej.- krzyknęłam.
-Zostaw mnie! Przez ciebie nie żyję a moja rodzina cierpi, to ty mnie zabiłaś.- powiedział a w oczach miał złość i nienawiść do mnie.
-Ja bym nigdy ciebie nie zdradziła, kochałam Cię.- wiedziałam że to sen jednak taki realistyczny.
-Zabiłaś mnie.- powiedział.*
Obudziłam się nagle cała we łzach a moje ciało drżało. Nadal byłam słaba, ledwo co wstałam z łóżka i chwiejąc się poszłam do łazienki. Ochlapałam swoją twarz ziemną wodą.
-Ja ciebie nie zabiłam, ani nie zdradziłam.- powiedziałam szeptem do siebie. Ten sen był tak realistyczny. Myślałam że przeszłam przez te koszmary jednak one powróciły, akurat teraz. Nagle znów poczułam straszliwy ból w klatce piersiowej, a przed oczami zobaczyłam ciemne plamy. Upadłam na ziemię i próbowałam wziąć spokojny oddech. Jednak ból narastał a ja się dusiłam. Nie wiedziałam co mi jest, ani co się dzieje. Jedynie skupiałam się na bólu serca, który narastał z każdą sekundą.
<Cień Nocy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz