Bolała mnie głowa. Czułem
się jakbym walnął mózgiem o ścianę... Zaraz... przecież tak właśnie było.
Znaczy może nie dosłownie, no ale...
- Też cię kocham. -
Powiedziałem i objąłem Willa. - Myślisz, że ta laska poradziła sobie z Asami? -
Zapytałem.
- Nie obchodzi mnie to~! -
Wtulił się we mnie jeszcze bardziej. Głaskałem go po włosach i cieszyłem się
chwilą. Teraz był mój... tylko mój... ale co będzie później? Przecież nie musi
kochać mnie wiecznie, prawda? Nie będę mógł go zatrzymać. Prędzej, czy
później mnie zostawi... Miejmy nadzieję, że później, jak najpóźniej...
- O czym myślisz?! - Will
podniósł na mnie wzrok i się uśmiechnął.
- O tym co zawsze.
- Czyli? - Wziąłem go za
podbródek i pocałowałem przeciągle. Jego usta smakowały wspaniale... Wciągnąłem
powoli powietrze i poczułem zapach czekolady. Nie wiem jak Will to robił, ale
dzięki niemu chyba polubię ten smakołyk.
- O tobie. - Powiedziałem i
oparłem swoje czoło o jego. Wtedy drzwi do pokoju otworzyły się z hukiem.
Wyleciały z niej dziewczyny. Od razy znalazły się na podłodze i zaczęły ze sobą
walczyć... niezłe przedstawienie...
- Pomógłby jej... ale chyba
jeszcze mi się w głowie kręci... - Zacząłem udawać, że mdleje.
- Ja też, ale jeszcze ze
mnie cieknie! - Zaczęliśmy się śmiać. Patrzyliśmy jak dziewczyny turlają się po
podłodze.
- Brakuje jeszcze małego
basenu z kisielem, alby budyniem... no i bikini~! - Powiedział Will. Spojrzałem
na niego urażony.
- Mnie to nie kręci... Wole
inne rozrywki. - Pocałowałem go namiętnie kompletnie ignorując zdarzenie
rozgrywające się obok. Taak! to dopiero była rozrywka~!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz