Co ten
przygłup znowu wymyślił...?
- Jestem
głodny - Po tych słowach Will od razu złapał mnie z rękę i zaprowadził do
jadalni. Od razu wyczułem zapach ostrego curry... hmmmm... moje ulubione danie.
Może było proste i niedrogie, ale miało coś w sobie. Usiadłem do stołu i
zacząłem jeść. Jedzenie było idealne. Mięso aż rozpływało się w ustach. W
pewnej chwili na nogi wskoczył mi Black. Dawno go tu nie widziałem. Jak każdy kot
lubił chodzić własnymi ścieżkami. Oczywiście on tez lubił kary, więc od razu
przylazł. Dokarmiałem go dyskretnie pod stołem. Kiedy skończyłem jeść służący
przynieśli na stół jakiś wilki tort czekoladowy. Spróbowałem go był dość dobry,
ale że nie przepadałem za słodyczami to zjadłem go od niechcenia.
- I jak ci
się podobała niespodzianka!? - Zapytał Will entuzjastycznie kiedy skończyliśmy
jeść.
- Jaka
niespodzianka? Z tego co widzę to ty założyłeś tylko na siebie moje ciuchy i
jakąś beznadziejną wstążkę. - Chciałem go zezłościć, ale jak zwykle nie wyszło
mi to najlepiej. Wstałem i podszedłem do niego. Złapałem go za rękę i
poprowadziłem do sypialni... Rzuciłem go na łóżko. Stałem nad nim z uśmiechem
na twarzy.
- Jesteś
moim prezentem tak? - powiedziałem i zacząłem mu odwiązywać z głowy tą głupią
wstążeczkę. - To jak myślisz... co powinienem z tobą zrobić?
<Willuś?
xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz