Szedłem
ze spokojem korytarzem, Zico bo tak nazywał się ten demon wlókł się za mną.
Nasłuchiwałem tylko, bo chciałem szybko go oddać Xsawierowi i iść spać. nagle
usłyszałem jakieś dźwięki z pokoju. Podeszłem i otworzyłem drzwi.
-Tutaj jest William.- zwróciłem się do demona który szybko wbiegł do komnaty. Po chwili rozejrzałem się i zauważyłem wściekłą Tinea
-Co się stało? Gdzie jest Asami-chan?- spanikowałem. Gdy chodziło o Asami, okazywałem emocje.
-Zabrali ją do nieba. Mówili coś o sądzie i karze za złamanie prawa...- powiedziała Tinea. Ja zesztywniałem, a w oczach miałem łzy.
-Asami-chan? Dowiedzieli się o Asami-chan...- aż się trząsłem.
-Siva powiedz co to oznacza?- powiedział Xsawier.
-Debile! Oni chcą ją zabić!!! Dowiedzieli się o was. U nas zakazane są związki homoseksualne i tak to się kończy gdy aniołowie łamią tak ważne zasady.- warknąłem. Zamieniłem się w anioła.
-Lecimy do nieba!- skupiłem się i wypowiedziałem magiczną formułkę. Od razu przed nami pojawiły się małe drzwi do świata aniołów.
-Przecież nie możemy przejść przez bramę.- powiedziała Tinea.
-To nie jest brama tylko prywatne przejście mojej matki do świata śmiertelników.- otworzyłem je i kazałem wszystkim wejść. Od razu znaleźliśmy się w domu mojej matki, na całe szczęście jej nie było.
-Jak ja nie lubię tego miejsca...- mruknąłem.
<Zico, Will, Xsawier, Tinea?>
-Tutaj jest William.- zwróciłem się do demona który szybko wbiegł do komnaty. Po chwili rozejrzałem się i zauważyłem wściekłą Tinea
-Co się stało? Gdzie jest Asami-chan?- spanikowałem. Gdy chodziło o Asami, okazywałem emocje.
-Zabrali ją do nieba. Mówili coś o sądzie i karze za złamanie prawa...- powiedziała Tinea. Ja zesztywniałem, a w oczach miałem łzy.
-Asami-chan? Dowiedzieli się o Asami-chan...- aż się trząsłem.
-Siva powiedz co to oznacza?- powiedział Xsawier.
-Debile! Oni chcą ją zabić!!! Dowiedzieli się o was. U nas zakazane są związki homoseksualne i tak to się kończy gdy aniołowie łamią tak ważne zasady.- warknąłem. Zamieniłem się w anioła.
-Lecimy do nieba!- skupiłem się i wypowiedziałem magiczną formułkę. Od razu przed nami pojawiły się małe drzwi do świata aniołów.
-Przecież nie możemy przejść przez bramę.- powiedziała Tinea.
-To nie jest brama tylko prywatne przejście mojej matki do świata śmiertelników.- otworzyłem je i kazałem wszystkim wejść. Od razu znaleźliśmy się w domu mojej matki, na całe szczęście jej nie było.
-Jak ja nie lubię tego miejsca...- mruknąłem.
<Zico, Will, Xsawier, Tinea?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz